Biały, bo tak go Bonio zaczął w skrócie nazywać stał się jego przewodnikiem po lustrzanym świecie. Pokazywał mu cuda drugiej strony lustra, o których nikomu się nie śniło.
Tam szkoły nie było! A jednak wszyscy błyskacze światła, których poznał chłopiec mieli dużą wiedzę. Wiedzieli wszystko o twardym świecie, z którego przybył Bonio. Wiedzieli nawet, jakie problemy ma Bonio ze szkołą. Biały przekazał swojego ludzika Fioletowemu, który z szybkością błysku światła uczył Bonia. - "Nauka, to dla nas prosta sprawa! Popatrz, jak to się robi". I Fioletowy przyłożył fioletowe lusterko do swojej głowy. -"W ten sposób szybko i bezboleśnie są już w głowie wszystkie potrzebne wiadomości np. z mate-tete. -"Ja też tak chcę!" Wykrzyknął uradowany Bonio. Fioletowe lusterko dotknęło czoła nowego ucznia. W tym momencie coś się w głowie poruszyło, przekręciło i... ułożyło. Bonio poczuł, że dużo wie albo wszystko a mate-tete, to jego ulubiony przedmiot! -"Mógłbym nawet zaraz iść do szkoły" - szepnął cichutko Bonio. On wręcz tęsknił za szkołą! I za lekcjami i za pracami domowymi i nawet za... panią od mate-tete?! -"O, błyskaczu, co za zmiana! Ale, jak się stąd wydostać?" Z całkiem nową miną nr 6, czyli tęskny wyraz twarzy spojrzał w kryształowe oczy Białego.
-"Ryku,ryku-kuku,kuku!" "Ludziku!" Zapiał Biały. Czas już wracać do twardego świata. Jak na zawołanie zjawili się wszyscy błyskacze światła. Szybko ustawili się we właściwej kolejności: Żółty, Pomarańczowy, Czerwony, Zielony, Niebieski, Fioletowy i na końcu Biały. W gotowym szeregu kolorów zaczęli wirować w kółko na swoich sprężynowych, grubych nogach.Wirowali coraz szybciej i szybciej, aż Boniowi zakręciło się w głowie. Zdążył zobaczyć jeszcze tylko ostry błysk kolorowego światła i w jednej chwili świat lustrzany zniknął.