Ta bajeczka jest niedługa a w niej Papla- to papuga.

Teraz czekała tylko na okazję popisania się swoimi umiejętnościami.

Już od rana w pewien chmurny, listopadowy dzień, mimo brzydkiej pogody w domu było bardzo wesoło. Braciszek tego dnia miał urodziny i wszyscy z rodziny składali mu piękne życzenia. Po południu mama postawiła na stole urodzinowy tort ze świeczkami. Braciszek wiedział, że zdmuchując zapalone świeczki może wypowiedzieć życzenie, które na pewno się spełni. I wypowiedział je na głos - chcę, żeby Papla mówiła!

I życzenie spełniło się. Papla właśnie na taki szczęśliwy moment czekała i głośno wypowiedziała te słowa:

"Jestem sobie mała Papla, co się często w wodzie tapla.
Uczę się języka ludzi, nigdy mi się tu nie nudzi.
Fju, fju, fju. Fju, fju, fju - cieszę się, że jestem tu.
Dziś mojemu braciszkowi życzę sto lat w dobrym zdrowiu!"


Mama, tata i siostrzyczka otworzyli buzie ze zdziwienia. To niemożliwe, żeby papuga sama wierszyk ułożyła!

Braciszek jednak wcale nie był zaskoczony. Cieszył się, że urodzinowe życzenie zostało spełnione. Otworzył klatkę i Papla pofrunęła szczęśliwa pod sam sufit. Gdy nacieszyła się lotem usiadła na ramieniu braciszka i powiedziała

- ja umiem coś więcej. Ja umiem rozmawiać! I paplała, paplała, paplała. Ale, ale, czy to była rzeczywiście rozmowa? Nie, to paplanina , czyli Paplo- mowa.


Bajeczki Danusi- Papuga

Koniec


Copyright© Danuta Brymerski. Wszelkie prawa zastrzeżone