Z Pociechy wreszcie wyrósł pan Pociecha, który skończył szkoły i zaczął pracować. Był bardzo mądry i projektował samochody. To nie były takie sobie zwyczajne samochody. To były plastikowe samochody! Nie, to nie były samochody z klocków lego. To były prawdziwie nowoczesne, lekkie samochody. Gdy pan Pociecha pracował dość długo i stał się sławny, do jego pracy przyszedł nowy kolega. A był nim? Pan Drapak! Pociecha już trzeci raz stanął oko w oko z Drapakiem. Poparzyli na siebie i wybuchnęli śmiechem. Do trzech razy sztuka! Krzyknęli jednocześnie. Ale ani pan Pociecha, ani Pan Drapak nie chcieli już ze sobą walczyć. Zostali na zawsze przyjaciółmi. Dzisiaj wspólnie projektują samochody i nie spierają się o to, który jest z nich lepszy. Czasem tylko spotykając się na sportowych treningach próbują sił. Skaczą wtedy wysoko i wykrzykują: oho, uhu! Teraz nie babcia i dziadziuś, ale koledzy z pracy śpiewają piosenkę:
Pan Pociecha nie zaniecha
Mieć nowe pomysły
On się uczy, projektuje
Innym głowy wyschły
Ref.: Hej, Pocieszek, twój uśmieszek
Jest, jak słońce zimą
Nam kolegom z tobą raźnie
Złe humory giną
Gdy Pociecha wraca do domu czeka na niego butelka ciepłego mleka. Ta butelka nie jest jednak dla pana Pociechy, lecz dla małej Pocieszki. Żona naszego Pociechy daje mu małą córeczkę, która musi być szybko nakarmiona, bo płacz głodnej Pocieszki, to płacz stu niemowlaków. Wiadomo - głodna Pocieszka, to zła Pocieszka. Zła Pocieszka to... I nasza historia zaczyna się od początku.