Coś mu się zaczęło przypominać. Co to było? Jakaś pralinka-czekoladka?Do zakładu weszła dziewczynka i chłopiec. Cześć dziadku! Krzyknęli równocześnie. Obiecałeś nam nowe fryzury. Starszy pan kiwnął głową. Dobrze kochane dzieci, ale najpierw fryzura dla tej panienki.
Fryzura specjalna-czekoladowa pralinka. Dzieci spojrzały zdziwione na siedzącą wysoko na krześle dziewczynkę z wystrzępionymi z jednej strony lokami. Ja mam na imię Pralinka i chcę wyglądać, jak pralinka. Dziewczynka, wnuczka pana fryzjera nagle przypomniała sobie dzisiejszą przygodę z gadającą czekoladką. Spojrzała na buciki Pralinki. Ojej, w jednym była dziura! To był odgryziony kawałek bucika. Jej brat również ukradkiem spoglądał na sukienkę Pralinki a raczej na jej połowę. Dobrze już wiedział, co się dzisiaj wydarzyło. Dziadek mrugnął znacząco okiem do niego i powiedział. Tak, to jest ona, nasza czekoladka.
Pan fryzjer świetnie ostrzygł Pralinkę. Wyglądała bardzo słodko, ale czy była również słodka? Tak, Pralinka bardzo grzecznie podziękowała za fryzurę, pomachała przyjaźnie dzieciom na do widzenia i powiedziała. Ja się wcale nie gniewam za nadgryzioną czekoladkę a moje loki to był podarunek dla babci. Mama uśmiechnęła się przepraszająco do pana fryzjera. No, cóż Pralinka jest jeszcze mała, więc ma dużą fantazję i opowiada różne bajki. Pan fryzjer i jego wnuki jednak ze zrozumieniem pomachali Pralince, bo przecież bajka o Pralince zdarzyła się naprawdę. A co na to wszystko siostra Pralinki? Była zachwycona nie tylko nową fryzurą Pralinki, ale jej całkowitą odmianą. Wiesz Pralinko, ty jesteś teraz taka słodka i grzeczna. Taka ludzka czekoladka. Chciałabym, żebyś taka była zawsze. Powiedziała siostra. I czary zadziałały!