Gdzie jest czwarta królewna?

Cztery królewny udały się do królewskiej bawialni, gdzie rozpoczęto typowe królewskie zabawy. Muzykańci grali na piszczałkach a Flora, Malwina i Róża podskakiwały wykonując proste figury- w przód, w tył i tak w kółko. Sasanka patrzyła na te tańce znudzona. Ja wam pokażę prawdziwy taniec-krzyknęła do przyjaciólek i zaczęła w rytm własnych śpiewo-wrzasków podskakiwać i machać rękami.

To był bardzo nowoczesny taniec, ale nie z tej bajki. Trzy królewny najpierw stały zdziwione, patrząc na wygibasy Sasanki , ale później ruszyły w tany, naśladując ruchy nowej przyjaciółki. Oj, co to się działo! Pospadały korony i diademy, sukienki się pobrudziły a buciki szybko zdarły. Tylko Flora w nowym, wygodnym stroju szczęśliwa dokazywała dalej, chociaż nastał już wieczór i zbliżała się pora spania.

Sasanka z przekrzywioną na głowie koroną pokazała jeszcze królewskim dziewczynkom grę w klasy, czyli skakanie po kwadratach marmurowej posadzki i zakończyła swój popis grą w podrzucanie królewskich koron. Kto wyżej to zrobił- ten wygrywał.

Róża ze szmaragdową opaską we włosach robiła to najlepiej. Róża, swój piękny, zielony diadem podrzucała bardzo wysoko i zdobyła uznanie Sasanki. Nikt się nie spodziewał, że królewna Róża zdejmie kiedykolwiek ze swej głowy to cudo i jeszcze będzie się tym bawić! Królewna marzyła przecież o niezwykłych grach i zabawach, więc była teraz zachwycona

Król Tuli przerwał te szaleństwa. Kręcąc głową na niekrólewskie zachowanie czterech królewien dał znać, że pora już iść do komnat na nocny odpoczynek. Sasanka- trochę zmęczona, ale nadal szczęśliwa położyła się w królewskim łożu, tak ogromnym, jak pokoik w jej prawdziwym mieszkaniu. Nikt nie pocałował mnie na dobranoc, nikt nie przeczytał mi bajeczki- pomyślała z żalem i zasnęła. Śniła o mamusi i tatusiu, za którymi zaczynała tęsknić. Śniła również o swoim ulubionym koledze-Bartku i o bardzo miłym nauczycielu panu Tulipanie.

***

Następny i następny dzień mijały bardzo podobnie. To były długie, niekończace się zabawy, przerywane tylko jedzeniem smakołyków, które lubią wszystkie dzieci. Czekolady, lody i kolorowe desery znikały w królewskich buźkach. Trochę robiło się mdło od tych słodyczy. Od czasu do czasu królewny jeździły złotą karetą, ale Sasankę szybko to znudziło. W ciasnej karecie wyglądając przez małe okienka nie widać było świata.

Któregoś dnia Malwina poprosiła Sasankę o radę, jak zebrać większą gromadę dzieci do wspólnej zabawy a może i nauki? Flora i Róża też były ciekawe, co na to Sasanka. Czwarta królewna opowiedziała o swoim świecie. Tam każdy chłopczyk i dziewczynka w ich wieku chodzi do szkoły, gdzie wspólnie się uczą i dokazują. Królewny dziwiły się trochę, jak to królewskie i niekrólewskie dzieci spotykają się razem?! Malwinie to się jednak bardzo spodobało. To było właśnie jej marzenie.


Copyright© Danuta Brymerski. Wszelkie prawa zastrzeżone