Lala była bardzo, ale to bardzo radosna. Cieszyła się, że Kika poznała Beksę, chociaż ich koleżeństwo wyglądało nienajlepiej. Beksa nie odzywał się do Kiki i robił głupie miny. Beksa nadal czuł się rozczarowany- zamiast chłopaka miał obok siebie w szkolnej ławce dziewczynę, może i miłą, ale dziewczynę.
Lala czuła, że spotka jeszcze kiedyś Beksę i może będzie się z nim przyjaźnić- zawsze po cichutku o tym marzyła. Była również ciekawa, czy Beksa ją pozna po prawie trzech latach niewidzenia się. I jeszcze pytanie, gdzie się spotkają? Trzeba coś wymyślić. Ojej, przecież to takie proste! Kika musi zaprzyjaźnić się z Beksą i zaprosić go do domu np. na urodziny a tam zjawi się również Lala i i zobaczymy.
Plan Lali wyglądał nieźle, ale było trochę kłopotów. Po pierwsze urodziny Kiki są już za dwa dni! Kika nie miała ochoty zaprosić do siebie Beksy, który zupełnie nie interesował się nią i nadal robił głupie miny. Lala wiedziała, że nie będzie łatwo, ale po to są problemy, żeby je rozwiązywać. Przede wszystkim trzeba przekonać Kikę, że zaproszenie Beksy na urodziny jest konieczne. Kika i Beksa będą przecież jeszcze długo ze sobą w tej samej klasie i pewnie w tej samej ławce. Przyjęcie urodzinowe pomoże w ich przyjaźni.
Przyjęcie- to dla dorosłych. Dla dzieci jest zabawa i to głośna, szałowa, rozrabiakowa. To musi być coś lepszego od cyrku, kina i super gier! To będzie kosmiczna zabawa i na taką "kosmitówkę" z pewnością przyjdzie Beksa. Trzeba jednak będzie wymyślić specjalne zaproszenie i zaciekawić nim Beksę, czyli złapać go na kosmiczną wędkę a może... rakietę?
Kika zgodziła się zaprosić Beksę i następnego dnia w szkole, tuż przed pierwszą lekcją podała Beksie zaproszenie urodzinowe. Beksa patrzył zaskoczony na malutką, błyszczącą rakietę. Była wykonana z miękkiego, elastycznego materiału w kolorze złotym. Można ją było spłaszczyć, jak kartkę papieru, ale trzymana dłużej w rękach, pod wpływem ciepła stawała się okrągłą rakietką wielkości pudełka zapałek. Rakietka zrobiona z lekkiego materiału, jak mały balonik utrzymywała się w powietrzu, chociaż nie unosiła się w górę, ani nie spadała w dół. W środku zabawki siedział malutki astronauta, podobny całkiem do Beksy (a może tylko tak się Beksie wydawało). Na rakietce wypisane było wyraźnie imię Beksy. To dopiero zaproszenie urodzinowe! Jak działa ta zabawka? Beksa postanowił sprawdzić to w domu. Teraz pomyślał o "kosmitówce". Jeśli takie są zaproszenia na urodziny, to dopiero się będzie działo u koleżanki! Oczywiście, że odwiedzi Kikę! Przymusowo!
Złota rakietka była dziełem Lali. Przez naciśnięcie drugiego guzika w kosmicznej puderniczce (już to wcześniej sprawdziła) mogła tworzyć zabawki- najbardziej dziwne. Dziwne, to znaczy zgodne ze swoją fantazją a fantazję miała Lala nieograniczoną. Kika jakoś mocno nie dopytywała się skąd takie cudo zdobyła Lala. Myślała, że jest to zwyczajna, chłopięca, nowoczesna zabawka. Najważniejsze, że Beksa był zachwycony a plan złapania go na wędkę, a raczej na rakietkę udał się wspaniale.
Lala była bardzo zadowolona z kosmicznej puderniczki i jej cudownych możliwości. Nie była jednak jeszcze gotowa, żeby przekazać swoją kosmiczną tajemnicę przyjaciółkom, czy komukolwiek, chyba, że... Beksie?