Ubrali się szybko i bez słowa ruszyli do lasu. Nogi same ich niosły. Mieli wrażnie, że nie biegną a fruną w powietrzu.
Gdy dotarli do leśnej polany, gdzie pojawiła się wróżka nic szczególnego nie zobaczyli. Niespokojnie rozglądali się wokół. - Może pomyliliśmy drogę i to nie jest to właściwe miejsce?! Kobieta była szczerze zawiedziona. - Patrz, coś tu w śniegu błyszczy! Mąż delikatnie podniósł małą, złotą gwiazdkę i podał ją żonie. - Ona jest śliczna, ale to tylko gwiazdka. Zabiorę ją do domu i kobieta ostrożnie schowała gwiazdkę do kieszeni płaszcza.
Wracali do domu bardzo rozczarowani. Spodziewali się innego podarunku z nieba. Przecież wróżka obiecała córeczkę-Cacankę. A znaleziona gwiazdka? To tylko gwiazdka, mała błyskotka. W domu kobieta wyciągnęła ją z kieszeni płaszcza i bez większego zainteresowania położyła na parapecie okna. Zmęczona szybko zasnęła przy boku równie zmęczonego męża.
Ranek był ciepły i słoneczny. Kobietę i jej męża obudził jednak nie blask słońca, ale małej gwiazdki - pięknie odmienionej.
Na parapecie ich okna siedziała mała dziewczynka. Była śliczna jak gwiazda na niebie. -Jestem waszą córeczką. Spadłam wczoraj z nieba i mam na imię... Właściwie to nie wiem jak? Kobieta i jej mąż krzyknęli równocześnie - obiecanka cacanka! Nasza Cacanka!
Wróżka dotrzymała jednak słowa i spełniła marzenie a raczej dwa, które jednym się stały. Kobieta i jej mąż zostali rodzicami małej gwiazdki. Nocą za sprawą wróżki spełniającej życzenia niemożliwe do spełnienia mała gwiazdka zmieniła się w małą dziewczynkę. Rodzice mówili czule - nasza kochana Cacanka a córeczka z dnia na dzień zapominała skąd się wzięła na tym świecie.