Sukienkę przygotowała mama do prasowania. Pralince ten pomysł przyszedł do głowy w czasie malowania obrazka. Był na nim domek i ogródek z kwiatkami. Sukienkę można też pomalować. Pomyślała i... ciach pędzelkiem po falbankach i ciach pędzelkiem po rękawach! Siostra widząc, co się stało wpadła w straszną złość. Tupiąc nogami głośno krzyknęła. Nie chcę takiej niedobrej Pralinki! Chcę, żebyś stała się bardzo malutka. Może i będzie wtedy z tobą mniej kłopotów.
Naucz się być dobrą, pełną słodyczy dla innych. Daj się wreszcie polubić! I stało się. Życzenie siostry zostało spełnione. Pralinka nie tylko zmalała, ale zniknęła w jednej chwili. W tej samej chwili zadziałały te same czary i wszyscy zapomnieli o Pralince. Rodzice i siostra nie rozpaczali wcale. Koleżanki i koledzy z przedszkola też nie. Stało się tak, jakby Pralinki nigdy na tym świecie nie było. A przecież Pralinka na tym świecie jednak była, ale już inna...Pralinka, wielka psotnica i złośnica zamieniła się w czekoladkę.
Tak, w najprawdziwszą czekoladkę w kształcie dziewczynki. Leżała sobie teraz na sklepowej półce opakowana w kolorową folię z napisem "Słodka Pralinka". Pralinka, jako czekoladka nie zapomniała, kim naprawdę jest.
Myślała sobie, że to coś dziwnego, co z nią się stało szybko minie i znów będzie, jak dawniej dziewczynką. Czary działały jednak dalej. Do sklepu wkradł się mały, czarny kotek i zwinnym ruchem porwał Pralinkę ze sklepowej półki. Pralinka chciała płakać, ale nie mogła. Kolorowa folia zsunęła się z buzi czekoladowej dziewczynki i dopiero wtedy czekoladowa łza spłynęła na podłogę sklepu.