Przecinek i Kropka.

Pisarka obudziła się w bardzo dobrym nastroju i pomyślała, że to jest znak na znalezienie dobrego bajkowego pomysłu. Poranek był piękny. Słońce już na dobre rozpromieniło każdy zakątek mieszkania. Zapowiadał się ciepły, majowy dzień. Chłód minionej nocy i brak dobrego humoru poszedł w zapomnienie. Zaraz siadam do biurka i wymyślam coś cudnego- powiedziała na głos, tak do siebie pisarka.

Podeszła do biurka i stanęła bardzo, bardzo zdziwiona. Na biurku panował niesamowity bałagan. Ścinki kolorowych karteczek, postrzępiona, cienka chusteczka, rozsypane zszywki i...Jeszcze wysypane z butelki pigułki. A gdzie jest zakrętka? Pisarka oczom nie wierzyła. Przecież wczoraj wieczorem zostawiłam wszystko w najlepszym porządku- pomyślała. Nikogo, oprócz mnie nie ma w domu. Może jakaś myszka przypadkowo znalazła się w mieszkaniu, ale tutaj na dziesiątym piętrze wieżowca? Jak mam to wytłumaczyć? Dziwiła się nadal.

Trzeba to jednak posprzątać- pomyślała. Wzięła małą szczoteczkę i zgarnęła wszystkie brudziki i paproszki do pokojowego kosza na śmieci. Nad nim również potrząsnęła zeszytem z Kropką i Przecinkiem. Zupełnie nie zauważyła, że nasze śpiące maluszki wpadły do papierkowej jamy. Przecinek obudził się natychmiast i przestraszony krzyczał głośno, jak najgłośniej, aż obudziła się Kropka. Dziewczynka przypomniała sobie wydarzenia z ostatniej nocy. Spostrzegła dziwne, nowe miejsce i przerażona cieniutko pisknęła- prawie, jak myszka.

W tym czasie pisarka rozłożyła zeszyt i …I tego było za wiele! Zniknęły dwa zapisane przez nią znaczki. Nie było przecinka i kropki! Pamiętała bardzo dobrze, dlaczego znalazły się na pustej kartce. Miały być początkiem jej nowej bajki. Ale dzisiaj już ich nie ma!

Nagle usłyszała cichutkie piski i jakieś inne dźwięki dochodzące z papierkowego koszyka. Acha, więc mamy tę myszkę- posotnicę! Niestety, jak większość kobiet trochę bała się myszek. Może jej przyniosę sera i zobaczę, co dalej się stanie? Ojej, zamiast pisać bajkę dla dzieci- to ja mam prawdziwe domowe kłopoty! Przyniosła z kuchni kostkę białego smakołyka, przechyliła ostrożnie papierkową jamę i czekała.

Piski się uspokoiły, ale nikogo nie zauważyła. Nagle...Coś się poruszyło. Z koszyka wychodziła niebieska karteczka. To dopiero- chodzaca karteczka! Krzyknęła głośno pisarka. W pewnym momencie karteczka zsunęła się na bok i ukazały się dwie małe zielone istotki, ubrane tak kolorowo, że aż kręciło się od tego w głowie. To nie myszki! A kto to, czy co to? Przecinek i Kropka rozpoznali natychmiast buzię pisarki, więc już bez lęku podbiegli do jej ręki, opartej o podłogę i wskoczyli, jak na miękki materac.

Pisarka zbliżyła rękę do oczu i wpatrywała się w te dwa małe ludziki. Kim jesteście? Jak, to nie wiesz?! Przecinek dość głośno wypowiadał zdania. Jesteśmy twoimi pisarskimi znaczkami, które księżyc zaczarował i przemienił w maleńkie dzieciaczki. Ja jestem Kropka a ja Przecinek-przedstawili się ładnie. Nasza pisarka na długo zaniemówiła. Maluchy czekały i czekały, co się stanie a tu nic! Pisarka, jak zaczarowana wpatrywała się w te...Ufoludki. Wreszczcie wydobyła z siebie głos. Dlaczego jesteście zieloni? Ojej, co za pytanie! Jesteśmy takiego koloru, jakiego jest atrament w twoim piórze- odpowiedziały równocześnie maluchy.

Pisarka trochę poczuła się lepiej, nawet uśmiechnęła się i pomyślała, że nie każdemu zdarzają się takie cuda. Czuła, że zaczyna się świetna przygoda z tymi miłymi dzieciaczkami. Postanowiła być ich mamą.

***


Copyright© Danuta Brymerski. Wszelkie prawa zastrzeżone